O jego współpracy z SB wiedzą prawie wszyscy, którzy z nim pracowali w tamtych latach.
Gdyby nie panująca władza PO, ludzie by się odważyli do mówienia prawdy.
Niestety ten reżim na to nie pozwala a strach zamyka usta świadkom.
To samo jest z wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej.
Wiadomo już, że za czyjąś przyczyną doszło do wybuchu i stąd ta tragedia.
Wynika badań ciała Z. Wasermana ewidentnie o tym świadczą, teraz powinno się powołać międzynarodową komisję która zbadałaby ciała pozostałych ofiar tej katastrofy.
nformacja ta nie jest w zasadzie jakimkolwiek newsem.
Informacja przekazana 21 grudnia br. przez pion śledczy IPN w Białymstoku na temat "fabrykowania" przez SB dokumentów w sprawie Lecha Wałęsy nie jest w zasadzie jakimkolwiek newsem.
Można powiedzieć, że jest to jedynie potwierdzenie ustaleń zawartych w wydanej przed laty książce SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii na stronach 137-146. Ustalenia prokuratury IPN nie wiele wnoszą chociażby ze względu na niedostępność materiałów, którymi dysponuje Komitet Noblowski. Norwegowie odmówili bowiem polskiej prokuraturze wglądu do własnych archiwów.
W świat (czyt. przez media) pójdzie wiadomość, że są fałszywe. A jakie i z którego roku to nie będzie istotne...Bolek pozostanie autorytetem, a Cenckiewicz i Gontarczyk to będą oszołomy.
w celu odwrócenia uwagi społeczeństwa od rzeczywistości jaka nas otacza,miłościwie nam sprawująca władzę PO ,wpuszcza w kanał IPN,chcąc upiec na jednym ogniu kilka pieczeni.Wszystko oczywiście z polecenia Sił Wyższych,których jak wszyscy w POlsce wiedzą ,po prostu NIE MA.Z dzisiejszego oświadczenia Cenckiewicza ws."Bolka":...
..."prokuratura IPN odnalazła byłego oficera prowadzącego TW ps. „Bolek” – kpt. Edwarda Graczyka (którego Sąd Lustracyjny w 2000 r. uznał za zmarłego), podczas przesłuchania potwierdził on autentyczność dokumentów z 12 stycznia 1971 r. i 18 stycznia 1971 r. (zob. www.ipn.gov.pl/portal/pl/245/8505), które wykorzystywano w celu skompromitowania Wałęsy w latach 1982-1983. To jeszcze jedno potwierdzenie naszych ustaleń – SB wykorzystała autentyczne dokumenty „Bolka” z lat 70., by skompromitować Wałęsę w oczach Zachodu i Polaków w kraju. Warto też podkreślić, że dostępna dokumentacja na temat prowadzonych przez bezpiekę działań specjalnych w latach 80. wobec Wałęsy potwierdza jego związki z SB w latach 70. W udowodnieniu tego nie przeszkodziła nawet kradzież tysięcy stron dokumentów SB (w tym doniesień agenturalnych TW ps. „Bolek”) w okresie prezydentury Lecha Wałęsy (1992-1995)..."
To ,ze Lech Walesa nie jest w stanie pojąć faktów-jest dla mnie zrozumiale.On po prostu nie jest w stanie-pomroczność kolaboranta. Zajmijmy się sprawami naprawdę dziś ważnymi dla zagrożonej utratą suwerenności Polski,nie dawajmy odciągać się od spraw naprawdę ważnych .Każde pierdniecie Dukaczewskiego,Walesy,Michnika,nie może powodować przerwania prac nad zmianą istniejącej rzeczywistości.Im o to właśnie chodzi.Tyle palących problemów z przekrętami aktualnie panujących , a my tu tracimy czas na coś ,co każdy średnio rozgarnięty Polak wie od 30 lat.Nie pomagajmy IM.Jaka różnica czy Walesa był kolaborantem w 25,50,75,czy 100%. Chciał ograć SB,ograł się sam,a przy okazji pomógł ograć IM -NAS.
Mógł być Bolkiem, a SB w późniejszym okresie mogła produkować fałszywki. Że był Bolkiem wiem od ludzi władzy komunistycznej - nie mieli powodów, aby mnie okłamywać. Śmieli się z niego, dziwiąc się, że ich donosiciel może być przywódcą Solidarności.
Z faktu produkcji fałszywek na "potrzeby" Nobla nie wynika ani to, ze pozostałe "kwity" są tez lewe ani to, ze LW osobiście twierdząc, ze "coś tam podpisywał" - kłamał.
Ciekawa jest konstrukcja nagłówków w mediach które kreują zupełnie inny przekaz.
Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi.
Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie. Kontakt: redakcja.npai@gmail.com